Jeszcze dekadę temu stal chirurgiczna nie kojarzyła się z biżuterią. Raczej z salą operacyjną, narzędziami medycznymi, może z kolczykiem w salonie piercingu. Dziś to jeden z najpopularniejszych materiałów w branży jubilerskiej. Zastępuje srebro i złoto, przebojem wdziera się do kolekcji marek modowych i butików handmade. Dlaczego? Bo stal chirurgiczna łączy trwałość z estetyką, a przy tym nie kosztuje fortuny. Dla wielu osób to wybór idealny – praktyczny, stylowy i dostępny. Ale zanim trafiła na nasze palce, szyje i nadgarstki, przeszła długą drogę.